wtorek, 28 maja 2013

Sex and cry

Sex and Cry



                                                                  <KLIK> 





Perspektywa Loren 


Obudziłam się rano. Zadzwoniłam do trenera i poprosiłam o dzień wolny. Bez wahania się zgodził. Znaczy musiałam mu nawciskać, że mam ważną sprawę do załatwiania w Krakowie. No ale mam. Muszę pogadać z Laszką. Ubrałam się i zostawiłam karteczkę na stole, że wrócę  do domu o 15 żeby się nie martwili, a potem już  pognałam tylko do mieszkania Michała i tam stało się to. Zobaczyłam ich razem jego i Stachotti. Ja głupia myślałam, że on się zmienił! Pierdolę. Wsiedli do auta, a ja postanowiłam, że zabawie się w detektywów. Dojechali do tej samej kawiarni naprzeciwko hali. Tej samej w, której siedzieliśmy wczoraj ja i Michał. Usiedli przy oknie. Mogłam ich spokojnie obserwował. Michał coś gestykulował ona się tylko roześmiała i go pocałowała. Myślałam, że się poryczę ale musiałam być twarda i powiedzieć Michałowi, że go nienawidzę. W końcu wyszli przytuleni do siebie ja zatrąbiłam. Michał się odwrócił i na mój widok skamieniał. Ja tylko mu przesłałam całusa w powietrzu, a potem pokazałam mu ‘fuck you’ i ruszyłam w stronę Krakowa. Nie wiem nawet w jakim celu. Czułam po prostu, że coś mnie tam ciągnie. Byłam na lodowisku koło 11. Chłopacy mieli trening. Postanowiłam poczekać na to aż skończą. Było jeszcze parę osób na lodowisku więc Laszka mnie nie zauważył. Podeszłam do niego i gwizdnęłam. W końcu się odwrócił i podjechał do bandy.

-Hej-pocałował mnie w policzek.

-Siema.

-Co ty taka roztrzęsiona?

-Nie. Zdaje Ci się. Przejdziemy się?  Muszę z tobą pogadać.

-Jasne.  Poczekaj na mnie przed lodowiskiem. Tylko wezmę prysznic, ubiorę się i możemy iść.-pocałował mnie znów w czoło i ruszył w stronę szatni.
Wypełzłam z tego lodowiska i czekałam na Laszkę.

-Jestem.

-No to git. Chodźmy.- powiedziałam ciągnąc go przed siebie.

-Więc?? O czym chciałaś gadać??

-Widzisz. Sama nie wiem. Chyba mi ciebie brakowało i powkręcałam trochę trenerowi i tu jestem.- uśmiechnęłam się.

-Cieszę się, że jesteś- odwzajemnił uśmiech- Też muszę z tobą pogadać.- powiedział nagle łapiąc mnie za rękę i prowadząc na jakieś ciche i małe osiedle domków jednorodzinnych.

-Wchodź. – wskazał na piętrowy biały dom.

- Ok. ale co to za dom?

-Mój. No wchodź. – poganiał mnie.
Zdjęłam buty na przedpokoju potem Leszek wskazał drzwi na prawo. Popełzłam tam i ujrzałam śliczny salon po czym usiadłam na skórzanej kanapie.

-Widzisz. Muszę Ci coś powiedzieć.

-Dawaj śmiało.- poganiałam go patrząc mu w oczy.

-Widzisz. Od razu jak Cię zobaczyłem to coś mi się w tobie podobało, coś mi się w tobie spodobało coś mnie po prostu do Ciebie ciągnęło. Byłaś taka inna niż wszystkie dla mnie, a moje małżeństwo od dawna się dobrze nie układało. Jak zjawiłaś się w moim życiu ułatwiło mi to tylko decyzję, by się rozwieść. Widzisz ja Cię Laura kocham, a teraz gdy widzę, że jesteś smutna, bo niewątpliwie tak jest widzę to po twoich oczach to mam ochotę Cię pocałować pocieszyć i nigdy już nie puścić.- spojrzał na mnie. 
Ja nie wiedziałam co się ze mną dzieję ale chyba na to czekałam całe życie.  Nic nie powiedziałam tylko się do niego przytuliłam ale w końcu się opamiętałam:

-Leszek ale ty masz rodzinę.

-Wiem. Kocham moją córeczkę ale przecież będę spędzać z nią mnóstwo czasu. Mogę przecież mieć was dwie na raz.

-Ale to nie moja wina, że się rozstaliście??-zapytałam.

-Nie… To bardziej złożona opowieść.
Ja już nie czekałam na nic więcej tylko go pocałowałam. W końcu po paru chwilach trwania w pocałunku wyszeptałam mu do ucha:

- Pokaż mi swoją sypialnie.
Leszek wziął mnie na ręce i całując moją szyje  niósł mnie do sypialni. Już powoli położył mnie na łóżku gdy usłyszeliśmy szczęk klucza w zamku od drzwi wejściowych.  Szybko się od siebie oderwaliśmy i podniosłam się z tego łóżka po czym usiadłam w fotelu, a Leszek gdzieś wyszedł. Nie wiem kto taki przyszedł ale jak tylko się kto to zabiję i utłukę jak psa. Nagle do pokoju wpadła niska brunetka. Można by powiedzieć, że całkowite przeciwieństwo mnie. Popatrzyła na mnie, a wtedy do pokoju wpadł Laszka:

-Widzę, że parę dni temu się wyprowadziłam, a ty już nowe kurwy sobie sprowadzasz.

- Ej paniusiu! Uważaj co gadasz! Bo chyba nie wiesz z kim masz do czynienia.- Powiedziałam

-Tak wiem. Z niszczycielką mojej rodziny.- Powiedziała zaciskając zęby i pakując swoje rzeczy do wielkiej walizki.
Mi stanęły łzy w oczach. Szybko wstałam z fotela i wyszłam z pokoju. Nie mogłam tam siedzieć. Nie ma nic gorszego niż świadomość, że rozpierdoliło się czyjąś rodzinkę.

-Laura! Czekaj! –wybiegł z domu Laszka.

-Nie Leszek. Muszę wszystko przemyśleć. Zadzwonię później.- powiedziałam idąc złą przed siebie

-Będę czekać.
Ja nic nie odpowiedziałam tylko szłam zła przed siebie.  W końcu wsiadłam do samochodu i z piskiem opon odjechałam w stronę Wałcza.
W domu byłam o 14.
Zastałam tylko kartkę na stole ”Kochanie! Wyszliśmy z Kubusiem do Aquaparku. Wrócimy koło 16. Proszę zrób coś na obiad, bo nie zdążyłam, a Kuba będzie głodny. ” Założyłam słuchawki na uszy i słuchając jakiejś piosenki gotowałam obiad. Postawiłam na górę spaghetti. Z tego co dobrze pamiętam mój chrześniak je uwielbia, a ja zawsze leczyłam makaronem smutki. Serio. Nie żadną czekoladą nie wyżywaniem się na ulubionej figurce super bohatera brata tylko jadłam makaron najlepiej spaghetti. Szybko go zrobiłam po czym rozdzwonił się ten pierdolony telefon. Spojrzałam na telefon. Na wyświetlaczu pojawił mi się napis ”bękart  diabła” czyli inaczej Łasko. Odrzuciłam od niego połączenie po czym wkurzona, a wręcz wkurwiona szłam z moją wielką michą spaghetti do pokoju. Natknęłam się na Wiolkę, który od razu zapytała się:

-Co  się stało??

-Gówno.- odpowiedziałam chyba najbardziej niemiło jak umiałam.
Tylko wpełzłam do swojego pokoju i zamknęłam się na klucz. Właśnie odpaliłam kompa i chciałam sobie w szamać trochę spaghetti gdy zorientowałam się, że nie mam widelca. Wypełzłam przykryta granatowym kocem w białe gwiazdki i zobaczyłam tą gnidę w naszym salonie. O nie! Tego to za wiele! Koniec. Słysząc słowa Wiolki zdębiałam:

-Powiedziałam ,że pomogę to pomogę. – spojrzała na Łasko

-I co ty po tym wszystkim co mi zrobił zamierzasz mu pomóc ?-wykrzyczałam

-Tak ,zamierzam ,bo chyba za szybko oceniłaś sprawę ,nie pozwoliłaś mu się wytłumaczyć.

-Nie ma co tłumaczyć i co teraz by tak wyszedł bez słowa ?- wskazałam na drzwi za, którymi przed chwilą 
zniknął Łasko

-Kurwa Loren nie oszczędzasz go za każdym krokiem próbujesz mu udowodnić jak go nienawidzisz i ranisz tymi słowami i jego i siebie.

-Tak może z nim też się prześpisz ?

-O czym ty teraz mówisz ?

-Myślisz ,że nie wiem. Najpierw Karol teraz Piotrek ,lubisz się tak bawić chłopakami ?

-Wiesz gówno Ci do tego ,cieszę się ,że po tym sezonie pójdę w chuj i nie będę musiała patrzeć na wiecznie 
zblazowaną ciebie- powiedziała Wiolka.

-Jak po tym sezonie ,a ty nie podpisałaś kontraktu na dwa sezony ?- zapytałam zdezorientowana.


-Nie to ty podpisałaś taki kontrakt ! I pomyliłaś się na wywiadzie. Ja zostaje ty jedziesz krótka piłka. Ten tydzień mnie nie będzie jadę ,żeby odpocząć od ciebie wrócę w poniedziałek mam nadzieję ,że rano nie będzie Cię w mieszkaniu chciałabym zabrać swoje rzeczy.

-Ale Wiola ,to nie tak- chciałam ją zatrzymać

-Gówno mnie to obchodzi ,nie będziesz mieszkała z dziwką. Przepuść mnie- libero zgarnęła tylko papierosy i zapalniczkę po czym poszła do siebie.
Próbowałam ją jeszcze zatrzymać ale nie wiedziałam jak. Mówiłam tylko dobijając się do jej drzwi:

-Proszę Wiola zostań. Przepraszam miałam gorszy dzień. Poniosło mnie! Kurwa Wiolka! Nie zostawiaj mnie!- szlochałam jak dzieciak ale za późno, bo Wiolka właśnie zamknęła drzwi wejściowe od naszego mieszkania komunikując mi tylko;

-Wrócę w poniedziałek. Po swoje rzeczy.
Zostałam sama jak palec ale nie na długo, bo jakieś 6 minut po wyjściu Wiolki w mieszkaniu pojawili się Aga i Kubuś . Zjedliśmy razem spaghetti po czym Kuba poszedł oglądać Scobiego-Doo. Ja zaczęłam gadać z Agą:

- Gdzie Wiolka?-zapytała się mnie bratowa.

-Nwm. Gdzieś pojechała. Wróci w poniedziałek po rzeczy, bo się przeprowadza.- powiedziałam prawie płacząc.

- Co się stało?? Czemu ona się przeprowadza? Przez nas??- zapytała się mnie blondynka.
Ja tylko parsknęłam śmiechem.

-Nie. Nie przez Ciebie. Raczej przez moją głupotę. Nazwałam ją dziwką i do tego musiałam ją oczywiście jak to ja oskarżyć o to, że pomaga mnie swatać z Łasko .

-Przecież…

-Tak jestem tego  świadoma, że zjebałam ale sama pomyśl jak ty byś się poczuła gdybyś przyłapała 
chłopaka z, który dzień temu całowała się namiętnie w jakimś zapyziałym i obskurnym schowku na miotły, a rano przyłapujesz go z byłą w kawiarence jak wychodzą jeszcze przytuleni-powiedziałam

-Jestem mężatką o takich rzeczach to mogę sobie jedynie pomarzyć- parsknęła śmiechem.

-Agata!!!- zmroziłam ją wzrokiem.

-Żartuje. Wiesz znam Miśka od dziecka w końcu chodziliśmy do jednej klasy i Ci powiem, że on taki nie jest żeby na dwa fronty leciał. Mówię Ci, że to jakieś pieprzone nieporozumienie i za tydzień każdy będzie się z tego śmiał. A teraz pakuj dupę w kroki i jedź po Wiolkę ratować swoją przyjaźń.

-Jesteś kochana. Bez Ciebie bym zginęła.

-Jedź już po nią!- krzyknęła na mnie Aga.

-Tylko jest mały problem- odpowiedziałam.

-Co znowu??-zapytała mnie.

-Nie wiem gdzie ona pojechała.- powiedziałam.

-Pomyśl tak jak Wiolka. Kto jest jej dobrym kumplem z kim spędza czas z kim może uciec od swoich problemów.

-Pit.- powiedziałam. –No to chyba raczej dziś sobie do niej nie pojadę, bo jest 22, a do Rzeszowa jedzie się z 3 i pół godziny.

-To ruszysz do niej dupę z samego rana, a teraz pomóż mi wykąpać i uśpić Kubę.

-Jasne szefowo- roześmiałam się i puściłam do niej oczko.
Wykąpałyśmy i położyłyśmy Kubę po czym sama wzięłam prysznic i szybko usnęłam bo przecież już o 7 rano wyruszam w podróż do Rzeszowa po moją Wiolkę.
Wstałam o 6 tylko się ubrałam ogarnęłam wzięłam kluczyki od samochodu z blatu kuchni i ruszyłam w stronę mieszkania Pita. Znaczy. Ruszyłam na halę do Pita, bo nie wiem gdzie on mieszka a potem on ukażę mi drogę po moją Wiolkę . Tak nie ma to jak mój niecny plan   Po 3 godzinach jazdy wpadłam do hali. Jakie szczęście, że mieli trening. Wchodząc na halę zrobiłam sporę zamieszanie po czym tylko zawyłam:

-Piotreeek! Powiedz, że wiesz gdzie jest Wiolka! Bo na zawał pierdolnę jak ona się mi z mieszkania wyprowadzi!!- powiedziałam prawie płacząc.

-U mnie w mieszkaniu. Jak chcesz to jedź.-powiedział wzruszając ramionami.

-Jak idioto! Przecież nie znam twojego adresu!!! –wydarłam się na niego,

-Nie denerwuj się królewno. Już Ci go podaje- puścił mi oczko po czym podał mi ten swój adres i wybiegłam z hali .
Od razu skierowałam się pod adres, który mi podał. Zapukałam do drzwi i otworzyła Wiolka:

-Przepraszam panią ale nie potrzebne mi kolejne ubezpieczenie na życie- po czym chciała zamknąć drzwi ale ja skutecznie wepchnęłam stopę pomiędzy drzwi, a futrynę.

-Wiola. Przepraszam. Pogadaj ze mną- powiedziałam z moimi maślanymi błękitnymi oczami.

-Dobra właź.- powiedziała uchylając mi drzwi.
Usiadłyśmy w salonie Pita i zaczęłyśmy:
- Przepraszam. Nie powinnam. Poniosły mnie nerwy ale wkurwia mnie ta sprawa z Michałem i chciałabym już zamknąć ją raz na zawsze w spokoju i zapomnieć.

-Rozumiem Cię. Każdemu może zdarzyć się gorszy dzień ale jeszcze raz mnie nazwiesz dziwką, a nie odezwę się do Ciebie do końca życia- powiedziała poważnie.

-Dobrze. To co wracasz ze mną?

-Nieee-uśmiechnęła się.- Zostaje tu do poniedziałku. Ale nie myśl, że Ci tak łatwo wybaczę- powiedziała z chytrym uśmiechem.

-Słucham Cię ? Jakie są twoje żądania panie??- zaśmiałam się.

-Musisz poważnie pogadać z Łasko. Jeżeli po tej rozmowie uznasz, że nic z tego nie będzie zbyt Cię zranił, nie pasujecie do siebie lub inne tego typu pizdzielstwa to po prostu przestanę naciskać ale musisz z nim najpierw pogadać.

-Rozumiem. Dobra. Zbieram się do domu. Baw się dobrze- puściłam jej oczko przytuliłam ją, i wypełzłam z mieszkania Pita,  a potem ruszyłam samochodem w stronę mojego Wałcza.
 Gadałam dużo z Koletą podczas tej drogi. Jutro umówiłyśmy się na drinka. Wpadłam do mieszkania, które było prawie, że ciemno gdyby nie jakieś dziwne światło w kuchni. Trzymając telefon w ręku powoli do niej wpadłam, a tam Łasko siedział sobie na krzesełku popijając moją pepsi w szklance. Moje zaskoczenie było tak wielkie, że telefon wypadł mi z ręki roztrzaskując się na 3 części oraz chyba moja buzia ze zdziwienia samoczynnie się otworzyła. Stałam chwilę w bezruchu po czym usiadłam naprzeciwko Łasko i wcale nie miałam ochoty drzeć na niego mordę. Tylko zapytałam się :

CDN…

Perspektywa Wioli

  
                                                                  <KLIK>



Czasami masz takie uczucie ,że chcesz czegoś tak bardzo ,że aż nie możesz racjonalnie myśleć. Że to coś staje się Twoim cholernym celem. Że to coś odbiera Ci każdy inny plan, każdą inną możliwość. Chcesz mieć to coś tu i teraz. Tak właśnie chciałam Ciebie.  Chciałam poczuć Cię w sobie Piotruś choćby nawet na środku tego pieprzonego chodnika. Chce aby gorące ciepło przepływało przez moje ciało. Chce poczuć Twój szorstko-koci język na swych piersiach. Chce Ciebie. Ale nie mogę. Mam chłopaka. Biedny Karol nie wie co się dzieje. Nie wie o moich myślach. A to przecież on powinien być głównym aktorem moich perwersyjnych myśli ,a nie był. To dziwne ,ale coraz częściej myślę o tym ,że za szybko postanowiłam ulokować swoje uczucia. Jeszcze dobrze się nie zaklimatyzowałam na Polskiej ziemi a już jestem dziewczyną jednego z najbardziej utalentowanych Polskich środkowych. No właśnie.  A może z drugiej strony to ,że zawsze podkochiwałam się w błękitnych tęczówkach Piotrka. W jego zasięgu. Długich nogach. I blond włosach ułożonych w artystyczny nieład. Może to właśnie dlatego nie mogę się przekonać do Karola. Właśnie to może dlatego nie potrafię ulokować swoich uczuć. Jestem jak to pieprzone ujście Amazonki. Rozdarte. Jeszcze dziesięć minut temu pobrudziłam Piotrkowi koszulkę a teraz znów snuje jakieś dziwne myśli siedząc razem z nim w kucki na chodniku. Przestałam płakać. Łzy już nie lecą. A może Loren miała racje. Może naprawdę jestem dziwką mimo ,że nie zdradziłam jeszcze nikogo. Może same myśli to zdrada.

-Czemu przyjechałaś tak w środku nocy ?

-Muszę w ciągu tygodnia znaleźć sobie inne mieszkanie i inny klub. Nie mogę tam wrócić. Nie wrócę do Wałcza.

-Ale jak to ? Bejbi kochanie nie rozumiem co się stało ?

-Przepraszam ja już pójdę, nie powinnam w ogóle przyjeżdżać do Rzeszowa ,pojadę teraz do hotelu a rano nie wiem może do Bełchatowa. –powiedziałam cicho i od razu wstałam kierując się w stronę auta. Prawie będąc już przy samych drzwiach poczułam zaciskającą się dłoń środkowego wokół mojego nadgarstka

-Poczekaj. Nigdzie teraz nie jedziesz. –powiedział spokojnie ale pewnie. Poczułam w sobie… może to dziwne ,ale chciałam aby był zawsze taki stanowczy. Pewny siebie wobec mnie i swoich uczuć. No właśnie ,a może mi się to wydaje ,że on coś do mnie czuje. Może to ja cos czuje a nie chce być sama w swoich odczuciach. Nie chce zostać odrzucona. Ale co z Karolem? To on jest moim chłopakiem. To on powinien być całym moim światem. Jesteśmy ze sobą już trochę a ja dalej nie umiem odpowiedzieć tych cholernych dwóch słów, tych cholernych dziewięciu liter. Tego cholernego KOCHAM CIĘ. To strasznie dziwne. Może i mnie powinien ktoś tak potraktować. Może między mną i inna dziewczyną powinien wybierać któryś z chłopaków. Któryś ,Boże o czym ja wygaduje.

-Powinieneś iść na górę ,Twoja dziewczyna na Ciebie czeka- powiedziałam w duchu modląc się aby zaprzeczył ,aby powiedział ,że ona nie jest damą jego serca ,że ona przyszłą pożyczyć kilo cukru  lub przywiozła paczkę z zimnej Alaski.

-Jaka maja dziewczyna ,przecież ja nie mam dziewczyny… Aaa widziałaś u mnie w mieszkaniu Ankę ,moją siostrę. W nocy ma samolot do Izraela nie z Warszawy a z Rzeszowa ,dlatego spotkałaś ją u mnie w mieszkaniu. Chciała się odświeżyć a ja miałem ją odwieść na samolot ,a że mi się chciało troszku spać postanowiłem również pierdyknąć sobie z zimnego bicza wodnego.- jejunciu w duchu chciałam usłyszeć taką odpowiedź. W sumie z drugiej strony ,gdyby jego odpowiedź była inna to by mnie jakoś orzeźwiła i może zastanowiłabym się nad Karolem i naszym związkiem.

- To może powinieneś iść na górę i ją odwieźć na to lotnisko-powiedziałam

-Em ,ale pod jednym warunkiem musisz wejść na górę i na mnie zaczekać bo inaczej zadzwonię i zamówię dla Anki taksóweczkę.

-No chyba Cię pojebało. Odwieziesz swoją siostrę na lotnisko a ja pojadę do hotelu proste i logiczne-odpowiedziłam

-Ale ja Cię nie pytam o to czego chcesz i jaki masz plan i gdzie chcesz jechać a gdzie nie. Bierz te swoje bambetle i idziemy na górę ja zawożę Ankę na lotnisko ,Ty jesz i ja za godzinę powinienem wrócić Ooj tak Piotruś to mi się podoba.

-Boże czy Ty musisz być tak cholernie uparty?- i właśnie na to pytanie odpowiedzi nie dostałam lecz ironiczny uśmieszek i kop w tyłek- Nowakowski nie przeginaj-dodałam.  Zapoznałam się z Anią okazała się dosyć miłą osobą i w ogólnym zarysie bardzo podobną do Piotrka. Cicha woda wiecie , brzegi rwie i to ostro rwie.  Środkowy wyszedł z siostrą z mieszkania by po godzinie wrócić do mnie.

-No to teraz opowiadaj co się stało w tym Wałczu?- powiedział to siadając tuż przy mnie dotykając swoim barkiem mojego. Ciało me obleciał dziwny dreszcz. Boże jaka ja jestem głupia. Co dalej  ? Co z Karolem ?

-No bo, Piotrek ja już chyba nie mam przyjaciółki i nigdy nie będę mieć ,bo ja nic nie zrobiłam i ja jej nigdy nie wybaczę. Za tydzień muszę tam wrócić i zabrać swoje rzeczy i nie wiem ,gdzie mam iść. Nie wiem jak mam dzielić dalej  nią boisko i nic już nie wiem.

-Wiesz Wiolka ja nie jestem jasnowidzem i musisz mi dokładnie powiedzieć co się stało

-No bo kurdę widzisz bo ten no bo Loren i Łasko w końcu przestali się czaić wobec siebie i niby zaczeli być razem a potem Łasko miał zerwać z tą swoją była cizią i Loren ich przyłapała jak tamta coś odczyniła no i widzisz no i potem on przyszedł do nas do domu by ze mną pogadać a ja jakoś nie byłam w humorze kolejna kłótnia z Karolem ,ale to no nie ważne no i Łasko przyszedł do nas do domu no i wytłumaczył tą całą akcję z jego byłą i no i zapytał czy mu pomogę no a to wszystko podsłuchała Laura zrobiła wielką awanturę jak to ona potrafi i powiedziała mi ,że jestem dziwką ,że sypiam z Tobą i z Karolem i ,że jak ja mogę ja pouczać skoro sama się szmacę-skończyłam swój monolog i czekałam na reakcję Piotrka ,ale się nie doczekałam jego oczy miały kształt pięciozłotówek i nie miały tego blasku.

-No i sam widzisz dlaczego nie mogłam zostać w domu-dodałam

-Możesz tu zostać ile tylko będziesz chciała, pamiętaj-powiedział przutluił się do mnie i pocałował w czubek głowy a mnie zrobiło się tak błogo. Tak uch ah

-Dzieki Piotrek doceniam to naprawdę , jesteś wspaniałym przyjacielem-powiedziałam

-No włąśnie tylko przyjacielem-dodał cicho- Piotruś mówiłęś coś ?-zapytałam bo nie byłam pewna

-Nie nic nie mówiłem ,chodź zrobimy coś do szamki- i po chwili udaliśmy się do ładnej i przytulnej kuchni tam dostałam mała kawkę i kanapki z dżemem porzeczkowym i banana ,bo przecież muszę być na diecie takiej jak i on. Poszłam do salonu ,bo zaczynało mi się nudzić. Usiadłam na kanapie. Po chwili przyszedł z mną środkowy i usiadł mi na kolanach. Momentalnie zaczęłam się śmiać

-Piotrek złaś ,wariacie ,no weź bo nie mogę-mówiłam to śmiejąc się i momentami dostając czkawki

-A jak wy kobiety przesiadujecie chłopakom na kolanach to jest dobrze ,prawda ?

-Prawda ,chciałbyś sprawdzić jakie to uczucie i też wziąć mnie na kolanka-zapytałam

-No oczywiście- wypowiadając te słowa zjechał z moich kolan i usadowił się wygodnie na chabrowej ,bym 
spokojnie mogła zając miejsce na jego kolanach. Usiadłam a moja ręka powędrowała za kark chłopaka. Znów ta rządza. Oczy patrzą tylko na jego miękkie wargi. Serce mówi całuj ,całuj je a rozum krzyczy Wiolka opamiętaj się. Ale pierdzielić serce. Znów to zrobiłam. Znów poczułam fakturę jego ust. To było cudowne. Nie odepchnął mnie. A przecież to ja miałam chłopaka a nie on. Po chwili to on przejął inicjatywę. Przerzucił moją jedną nogę obok siebie ,że siedziałam na nim okrakiem. Jego jedna ręka błądziła po moich rozgrzanych praktycznie do czerwoności plecach a druga robiła drapieżne kołtuny w moich włosach. Wstał nadal trzymając mnie na swoich biodrach i nie przestając całować. Udaliśmy się do jego sypialni która tak naprawdę mnie nie interesowała w tym momencie. Dosyć mocno walnął mnie na łóżko ,ale podobało mi się to i to strasznie. Nie pytał mnie o pozwolenie ,tylko momentalnie zaczął ściągać ze mnie mój dres. On był jeszcze cały ubrany a ja już leżałam w samych sportowych majtkach i staniku. Tak to było bardzo kobiece. Wiem. Jego koszulka na ramiączkach opinała jego mięsnie ciała, bo koszula już dawno została gdzieś zrzucona zostały mu jeszcze spodnie.  Po chwili całował mnie po brzuchu przechodząc na wewnętrzną stronę ud. Moje biodra samowolnie udały się ku górze.  Euforia i krzyki w mojej głowie były za duże. Po chwili postanowiłam przywołać Piotrka do porządku bo zaraz będzie po kwiatach  .

-Piotrek ,kurwa przestań ,bo Cię zabije zaraz chyba-ten znów głupkowato się uśmiechnął ,ale wziął sobie moją prośbę do serca i już po chwili czułam go w sobie. Ale co ja robię przecież ja mam chłopaka. Z jednej strony chciałam ubrać się i wybiec z tego mieszkania a z drugiej chciałam by ten nigdy nie kończył. Żebyśmy byli jak pieprzeni Edward i Bella ze Zmierzchu ,zebyśmy mieli tyle tej cholernej siły ,żeby nie przestawać. Chyba muszę zerwać z Karolem. Albo się z nim przespać ,by porównać nie orgazmy a uczucia do tego faceta. Czy może właśnie wtedy stanę się tą cholerną dziwką ?  Nie wiem i chyba nie chce się dowiedzieć. Po chwili tych przemyśleń i całusów z Piotrkiem z moich ust wydobył się przeraźliwy krzyk a w tle śmiech środkowego. Chyba był zadowolony ze swojej roboty. Bardzo nie ? Nie ubierając się wstałam i wziełam swoją piżdżame i udałam się do łazienki. Weszłam pod prysznic. Zimne wodne krople uderzały o moje rozgrzane ciało i czułam się dobrze. Cholernie dobrze i nie żałuje tego co się stało. Jednak wiem ,że nie może się to dalej powtórzyć ,przecież ja mam chłopaka. Którego niby kocham. Po kilku minutach wyszłam z łazienki z myślą w Głowie ,że czeka mnie cholernie trudna rozmowa.

-Piotrek chyba musimy pogadać o tym co maiło teraz miejsce. Nie żałuje tego ,bo już dawno miałąm na to ochotę ,ale właśnie utwierdziłam się w  przekonaniu ,że Loren chyba miała rację i tą dziwką się właśnie teraz stałam też z drugiej strony uświadomiłam sobie ,że nie mogę być z Karolem ,bo nic do niego nie czuje


-Wiolka nie jesteś żadną dziwka a ja chce ,żebyś budziła się przy mnie każdego dnia ,bym mógł patrzeć na ciebie w każdym możliwym momencie ,żebym mógł słyszeć dźwięk twojego śmiechu. Wiolka ja się chyba w tobie zakochałem i wiem ,że może nie powinienem ,bo jesteś laską mojego kumpla ,ale tak się stało. Przyjaźń była trochę takim pretekstem by moje serce nie zwariowało bez ciebie. Będę czekać na ciebie tyle ile będziesz chciała. Pamiętaj zawszę będę cię kochał. Ale dopóki jesteś z Karolem nas nie będzie ,dalej będziemy tylko przyjaciółmi-powiedział a mi zaszkliły się oczy. Czułam ,że mówi prawdę. Znów chciałam go pocałować.A le nie mogłam. Pozostało mi nic innego jak przytulić się do Nowakowskiego a rano jechać do Bełchatowa i zakończyć coś co nie powinno mieć swojego początku.

_______________________________
No to na samym początku chciałybyśmy przeprosić ,za tak długą nieobecność. Rozdziały pozostają wiele do życzenia ,ale same rozumiecie ...szkoła

Annie chciałaby serdecznie zaprosić na http://niezwykleinteresujacahistoria.blogspot.com (są tam jednorozdziałówki)

ZAPRASZAMY DO KOMENTOWANIA
Pozdrawiamy Annie&ZooZoolka

10 komentarzy:

  1. jak zawsze zajebiście i więcej na ten temat nie powiem, chcę więcej, dziękuję, pozdro500, Julka XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki jołjołjoł :) Pozdro milionpińcetstodziewińcet ;

      Usuń
  2. dobrze, że Loren postanowiła ratować przyjaźń z Wiolką. Co by nie było, przyjaźń jest ważniejsza niż faceci:) już mnie ciekawi co Michał ma jej do powiedzenia:)
    Wiolka i Piotruś...no ładnie;)

    pozdrawiam
    http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No Loren to dobra dupenia zawsze ma wszystko w bani poukładane :) MIchał to dobry chłopanio i wiesz załatwi wszystko i będzie gód. Wiolka to też się zapędza ale będzie okej :)

      Usuń
  3. http://siatkarskielovestory.blogspot.com/
    zapraszam na nowy blog, a ja czekam na nowy post! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. No dziewczyny..my tu wszyscy niecierpliwie czekamy na jakieś nowe cacko! Kiedy możemy się spodziewać kolejnego rozdziału? Nie urywajcie tak opowiadania..nie róbcie nam tego :D Pozdrawiam gorąco i nie ukrywam, że liczę na jakieś informacje..oby dobre :D /Wiki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdział pojawi się wkrótce; D Nie martw się poprostu mamy nawał pracy na naszych innych własnych blogach;D

      Usuń
  5. Zapraszam na prolog nowej historii z Michałem Kubiakiem na czele.
    Młoda dziewczyna której los rzuca kolejną kłodę pod nogi, dzięki której traci słuch i on zauroczony siatkarz pragnący odnaleźć dziewczynę. Czy między nimi zrodzi się uczucie? Dowiecie się w 15 odcinkowej opowiastce.

    http://ciszamoimswiatem.blogspot.com/

    Pozdrawiam Annie

    OdpowiedzUsuń