sobota, 13 kwietnia 2013

Times Goes On


Time Goes On


                                                                     <KLIK>


         
Perspektywa Laury

Szlajałam się tak między uliczkami Wałcza i słuchałam muzyki Linkin Park – Powerless. W sumie to tak się kręciłam  i nudziło mi się jak cholera. Nie miałam dla siebie miejsca w tym całym Wałczu. Wiolka była w odległej krainie zwanej „Kłos ” i ciągle chodziła po domu i się podniecała. Normalnie mówię wam  jarała się wszystkim jak łysy na grzebień. Ja zrobiłam sobie tylko kakao i usiadłam moją dupą na parapecie w swoim pokoju i przyglądałam się jak pada deszcz.  Poszłam spać o 2 w nocy. Co skutkowało tym, że najzwyczajniej w świecie się nie wyspałam. Rano tylko wpełzłam do łazienki i spakowałam torbę i razem z Viol ruszyłyśmy na trening. Szybko wyszłam z auta olewając Wiolkę i cały świat.  Nawet dokładnie nie uważałam gdzie idę . Zauważyłam napis szatnia. No to weszłam.  Szurałam sobie fajnie moimi najaczkami, aż nagle podniosłam wzrok, a tam półnagie jastrzębie ma wyjebane oczy na mnie dosłownie jak dwa reflektory:

-Oj…Znów pomyłka. Sorry nie wyspałam się-  powiedziałam śmiejąc się sama z siebie i wychodząc z ich szatni.
Potem usłyszałam już tylko głos:

- Boże. Kocham tą wariatkę. – powiedział chyba Wojtaszek ale nie byłam tego już taka pewna.
Wiolka tylko stała koło naszej szatni i zataczała się ze śmiechu. Widząc jej zachowanie skwitowałam tylko :
-I co się tak jarasz jak pies na sukę?
Poszłam dalej. Przebrałam się. Związałam swoje włosy w wysoki kucyk.  Nie byłam skłonna do rozmów. Jakoś nie miałam humoru. Taki zjebany dzień. Po treningu gdy już miałam wychodzić z sali zatrzymał mnie Łasko:

-Ej! Miałaś do mnie podejść po treningu i zapytać o te namiary na ten cały salon.-jąkał się Łasko.

-A tak. Zamulam dzisiaj. Daj tą kartkę.

-Nie.

-No daj ją. – powiedziałam już podirytowana.

-Nie e.

- No to się pierdol Łasko-powiedziałam już odchodząc zirytowana.

-Poczekaj- złapał mnie za nadgarstek. – Nie dam Ci tej kartki, bo i tak nie znasz Jastrzębia więc nie będziesz umiała dojechać do tego salonu. Zawiozę Cię tam teraz umówisz się, a potem dostarczę Cię do Wałcza.

-Jaki masz w tym cel?- zapytałam się podejrzliwie.

-Czemu myślisz, że mam w tym jakiś cel?- uśmiechnął się tak słodko, że aż coś zaczęło mnie mdlić.

-Znam za bardzo ludzi. To jaki masz cel? – powtórzyłam pytanie

-Oj od razu tam cel. Żaden cel. Nie chcę żeby Ci się coś stało w takim niebezpiecznym mieście jak Jastrzębie.

-Dobra. Za 20 minut przed halą. Nara. – powiedziałam wychodząc.
Nie wiem jaki ten dziad ma cel, żeby zawieść mnie do tego studia tatuażu ale niech tam mu będzie. Za pewne się dowiem co on ode mnie chce już niedługo. Wzięłam prysznic. Ubrałam się mój już całkiem prywatny kostium. Wysuszyłam włosy i poinformowałam Wiole, że z nią nie wracam. Przed halą stał już Michał:

-To gdzie masz samochód?-zapytałam bez namiętnie.
Szczerze? Nic mi się nie chciało. Chciałam tylko się położyć do łóżka i usnąć. Michał zaprowadził nas do jego klubowego auta i pojechaliśmy do Jastrzębia. Ta droga byłą nieznośna. Ciągle słońce świeciło mi prosto w oczu  no i jeszcze jechałam z Łasko jednym samochodem. Przynajmniej się nie odzywał. Przynajmniej aż do pewnej chwili gdy powiedział:

-To jaki chcesz sobie zrobić tatuaż?

-A było już tak pięknie….- zaskomlałam -  Nie chcę robić sobie tatuażu. Chcę usunąć ten, który mam.

-Po co ?

-Bo po prostu nie chcę go już mieć.- powiedziałam oschle.

-Strasznie mi kogoś przypominasz.- powiedział Łasko.

-Kogo? – zaciekawiłam się.

-Bartmana.-powiedział, a ja zwijałam się ze śmiechu jak nienormalna.

-  Daj spokój. Nie lubię jak jestem do niego porównywana. Jestem zupełnie innym typem człowieka.

-Nie był bym tego taki pewien.-spojrzał na mnie.

-Ale ja jestem tego pewna. – powiedziałam. – Ja mam swój włąsny charakter i styl  i po prostu nie trawie jak ktoś mówi do mnie „Dziewczęcy Bartman.” Nie kurwa ! Przyjmij sobie do tego pustego łba, że ja kurwa nie mam na imię Zbyszek tylko Laura i jestem jedyna i niepowtarzalna! –wydarłam się na biednego Łasko aż mi było przykro.

-Przepraszam.-powiedziałam po chwili ciszy.

-Spoko. Hormony i  te inne. – powiedział prowadząc samochód.

-Wiesz, że w sumie gdybym ja prowadziła ten samochód, a ty byś się na mnie wydarł to już by Cię tu nie było? – zapytałam.

-Raczej tak.- uśmiechnął się po czym pokierował się w stronę studia tatuażu, a ja za nim.  No całkiem fajne było to studio. Podeszliśmy do lady gdzie siedziała starsza babka. Starsza babka w salonie tatuażu? Rozwalił mnie trochę ten widok.

-Witam panienkę. Co panienka sobie życzy? 

-Chciałabym zapisać się na usuwanie tatuażu.

-WIESZ CO DZIECKO?! TATUAŻE TO SIĘ ROBI NA CAŁE ŻYCIE ! TO MA BYĆ PRZEMYŚLANA DECYZJA! A WY CO! PRZYCHODZICIE NA DRUGI DZIEŃ I JUŻ CHCECIE GO USUNĄĆ?

-NIECH MNIE PANI POSŁUCHA! ROBIŁAM TEN TATUAŻ JAK PIERWSZY RAZ NA POWAŻNIE ZAKOCHAŁAM SIĘ W CHŁOPAKU. RAZEM ZROBILIŚMY GO POD WPŁYWEM CHWILI I EMOCJI! MOGĘ SIĘ ZAPISAĆ NA TE USUWANIE CZY NIE!?- WYDARŁAM SIĘ NA NIĄ.

-Ależ ta pana dziewczyna nie spokojna.

-NIE NO JESZCZE TO ! NIECH MNIE PANI POSŁUCHA JESZCZE RAZ! ŻEBYM Z NIM BYŁA TO MUSIAŁ BY MNIE TEN IDIOTA JESZCZE RAZ TAK PIERDOLNĄĆ DRZWIAMI, ŻEBYM NIC NIE PAMIĘTAŁA. IDZIEMY MICHAŁ! – Powiedziałam wychodząc z tego całego salonu cała wściekła.
Ustałam przy jego samochodzie. Poprawiłam nerwowo grzywkę i powiedziałam ;

-Sorry to co o tobie powiedziałam. Wkurwiona jestem.

-Nie ma sprawy. Chcesz pogadać?

-A możesz mnie przytulić?-zapytałam, a Łasko mnie tylko przytulił i pocałował w czoło.
Awww… To było słit<3 Ale jednak potem ocknęłam się, że to Łasko i się od niego odsunęłam:

-Dzięki już mi lepiej.  Moment  słabości. – powiedziałam wsiadając do samochodu.
Tak naprawdę to po tym przytuleniu poczułam się lepiej. Chyba mi właśnie tego brakowało. Bliskości jakiejś osoby. Tak naprawdę chyba zaczęłam rozumieć, że po mimo tego, że się oszukiwałam, że nie potrzebuje żadnego mężczyzny to byłam w ogromnym błędzie bo przecież każdy z nas potrzebuje faceta. który nas przytuli w trudnych momentach, będzie zawsze przy tobie i doda Ci otuchy.

-Co się nie odzywasz?-zapytał Łasko.

-Myślę. Zaskoczony?  Tak wiem, że niektórzy myślą, że jestem bez rozumną idiotką ale tak nie jest.- powiedziałam.

-Wcale nie jestem zaskoczony. Co robisz dziś wieczorem?

-Jeszcze nie wiem. A co się stało? –zapytałam.

-No bo pomyślałem, że jak się nudzisz to może byśmy pojechali do galerii na zakupy? Co ty na to?

- W sumie. To możemy iść ale jutro. Dziś jestem padnięta. Zaraz wracam na drugi trening potem idę spać i wieczorny. Musze pogadać z trenerem, żeby dał nam na luz, bo już mój organizm nie wytrzymuje.-powiedziałam gapiąc się w okno.

-To może dzisiaj porobimy coś innego? No nie wiem. Hmmm…. Pooglądamy jakieś filmy czy coś?

-Czemu nie? – powiedziałam.

-To do zobaczenia po 19 ?

-Nara.- odpowiedziałam i wyszłam z samochodu kierując się w stronę swojego mieszkania. Przepakowałam tylko torbę i pojechałam z Wiolą szybko na hale. Ogarnęłam się i poszłam pogadać z trenerem. Poględziłam mu trochę, że od paru dni jestem zmęczona i przeciążona treningami. Zrozumiał mnie i jeszcze parę innych dziewczyn . Po czym uznał, że daruje nam od jutra południowe treningi. Po czym zaczął mi paplać do ucha o swojej rodzinie. Serio? Podejrzewam, że on ma jakąś depresje albo nie ma przyjaciół, bo ciągle gada, którejś z nas o swojej żonie, dzieciach i nawet ostatnio opowiadał mi o swoim psie Pimpku. Lubię psy ale serio ja tu przychodzę trenować, a nie słuchać opowieści o jego jamniku. Trening minął w fajnej atmosferze, bo mieliśmy go z Jastrzębskim. Każdy rozśmieszał każdego. Jak by nie patrzeć to nasze stosunki do nich uległy poprawie. Szczególnie polubiłam tego Wojtaszka. Milusi. Po treningu zebrałam się i ruszyłam z Wiolą do mieszkania. Ta od razu wpadła do łazienki i zaczęła się ubierać, malować itd. Pół godziny potem stwierdziła, że wychodzi i tyle. Następnie do drzwi pukał Michał:

-To co oglądamy?

 -Chodź do Biedronki- rzucił i wyciągnął mnie za nadgarstek z tego mieszkania.

-Przykro mi nie mam takiego filmu.

-Serio. Chodź do tej Biedronki.-powiedział zamykając moimi kluczami drzwi od mieszkania.
Szliśmy tak chodnikiem gdy powiedziałam w końcu:

-Aleee tuuu zimnoooo….-powiedziałam drżąc z zimna.

-Masz dziecko.-powiedział zakładając mi swoją kurtkę.

-Dzięki.-szybko odpowiedziałam i doszliśmy do Biedronki .
Wyglądaliśmy jak dzieci słońca. Ja w za dużej kurtce, która pasuje idealnie jak na 2 metrowego napakowanego chłopaka, a Łasko tylko w białym t-shirtcie.

-Co ty chcesz z Biedronki? –zapytałam.

 -No wiesz. Chipsy, popcorn, cole itd.- wymieniał Łasko.

-Po to tu przyszliśmy? Łasko! Zabije Cię ja to mam wszystko w domu!- powiedziałam.

-Cóż. Będziemy mieli więcej.  Kupiliśmy jeszcze jakieś żelki, picie itd. Staliśmy w kolejce do
Kasy, aż Łasko powiedział:

-Weź podaj mi gumę.

-Spoko.- rzuciłam prezerwatywę w stronę żelków.
Już prawie kasjerka, by ją skasowała gdy Łasko wziął prezerwatywę do ręki i powiedział:

-Chciałem miętową.

-Prezerwatywę miętową? Tu jej raczej nie znajdziesz.-zdziwiłam się i zaczęłam śmiać jak down.

-Jesteś taka głupia czy udajesz?- zapytał mnie.

-Udaje. No daj już tą gumę. Wymienię Ci na orbitki miętowe- powiedziałam śmiejąc się.
Gdy już wychodziliśmy z Biedronki on powiedział:

-To nie było śmieszne.

-Zależy dla kogo- znów zaczęłam się śmiać.

-Jędzą.

- Wyluzuj się. To co oglądamy? Mam ochotę na jakiś kryminał albo horror. – powiedziałam.

-Może „Sierociniec”?-zapytał gdy ja otwierałam drzwi.

-Ok. – rzuciłam krótko.
Potem tylko powrzucaliśmy do misek chipsy, popcorn, żelki i inne takie tam. Usiedliśmy przed telewizorem i zaczęliśmy seans. Oczywiście jak to my do końca usiedzieć w spokoju nie mogliśmy. Zaczęliśmy się rzucać chipsami, popcornem, żelkami,nawet oblaliśmy się coca colą.

-Dobra. Stop. Poddaję się. Jestem cała mokra. –powiedziałam. – Idę pod prysznic.

-A co ze mną? – zapytał Łasko.

-Pójdziesz po mnie. – odpowiedziałam zamykając drzwi od łazienki.
Wzięłam szybki prysznic i wyszłam owinięta w biały ręcznik i powiedziałam do Łasko :

-Możesz iść do łazienki. Położyłam Ci na pralce biały ręcznik w, którym będziesz mógł się wytrzeć.
-Ok. A w co się potem ubiorę? – spojrzał na mnie, a jego oczy wyjebały jak dwa reflektory.
-Pomyślimy potem. –powiedziałam idąc do swojego pokoju się ubrać.
Założyłam granatowe getry i zielony top. Wyglądałam trochę jak dziecko specjalnej troski ale cóż. Poszłam do kuchni zrobić sobie gorący kubek itd. Itp. Nagle z łazienki wyszedł owinięty ręcznikiem Łasko. Prezentował się nawet nieźle.


Perspektywa Wioletki

 

                                      
                                                                      <KLIK>




Ciąg dalsza kisiel party.

Widziałam jak Loren gadała z Zatim ,mam nadzieje ,że ani ona jemu ani on jej nic nie zrobi ,bo zabije albo jedno albo drugie. Jakoś nie gadałam z Kłosem ,znikł gdzieś. Może to jakaś oznaka. A może gada z chłopakami z Węgla ,nie wiem ale dziwnie dobrze gada mi się z tym chłopakiem z 6 na piersi mówiłam wam to czy jeszcze nie ? Zbytnio nie bardzo mogę pojąć co ma do mnie? Na meczu podszedł ,pogadał a teraz gdy tylko nasze spojrzenia się spotykają , o ile się spotykają to on ucieka. Wkurzyłam się ,bo nie wiem co jest ze mną nie tak. Może cala jestem zła. Nie jestem najpiękniejsza ani najszczuplejsza ,nie mam równych białych zębów ale jestem sobą i to jest chyba najważniejsze. A może powinno. Chcecie wiedzieć jaka jestem ?  Otóż jestem skryta ale kiedy trzeba jestem ostra a język mam cięty jak żyletka. Nie jestem najwyższa w teamie i nie musze być. Mam brązowe włosy i zielone oczy i aparat na zębach. Jeśli chodzi o siatkówkę zawsze staram się być twarda ponad wszystko. Mam jeden cel :Być najlepszą libero w Polsce. Zastanawiacie się czy mam szanse? Każdy ma szanse a zwycięstwo to miara poświęcenia. Jeśli chcesz wygrać to musisz naprawdę zapierdzialać tu nie ma szans na sentymenty ,bo każdy może być lepszy. Tylko dzięki ciężkiej pracy i uporowi osiągniesz wszystko czego tylko zapragniesz i nie tylko w siatkówce ale w każdym innym sporcie też się to tyczy. Kurna naprawdę muszę być no live skoro myślę o takich aspektach życia na imprezie. A może jest naprawdę coś ze mną nie tak?  Jakoś szczerze powiedziawszy ta cała impreza teraz mnie przytłacza. Buzuje we mnie adrenalina. Chce mi się biegać. Idę do parku. I tak nikt ze mną nie gada. Dla każdego jestem obojętna. Nawet już mnie noga tak nie boli , a może to złudzenie ? Nie wiem. Idę. Po chwili znalazłam się miedzy alejkami i szukała jakieś fajno-miłej ławeczki. Nie szukałam jej długo ,bo dla mnie dziś każda z wcześniej wspomnianych ławeczek miała to coś. Siedzę ,ale przeklinam siebie w duchu ,że nie wzięłam iPada albo chociaż telefonu ,bo posłuchałabym jakiś ballad uspokajająco-liryczno-sentymentalne. Może to dziwne. W Okół mnie panowała dziwna cisza w oddali jednak było słychać szum jeżdżących przez Wałcz samochodów. Nagle poczułam ,że obok mnie ktoś siada, jakieś przyjemne 36.6 i wiedziałam ,ze się uśmiecha mimo ,że nie miałam takiej śmiałości ,aby popatrzeć kim jest mój towarzysz.

-Wiola ,czemu siedzisz tu sama w nocy ? –po wypowiedzianych przez chłopaka słowach wiedziałam ,że jest to nie kto inny jak Kłos

-Nie wiem ,dziwnie mi na tej imprezie. Może to  nie mój styl. Może jestem inna ,ta głupsza ta sztywniejsza? A może po prostu nie mam nastroju. Nie wiem.

-Ej nie mów tak. Jesteś wspaniała. Skoro sądzisz ,że jesteś inna ,głupsza to w takim razie kim jestem ja?

-Ty jesteś inny, nie wiem jak to wytłumaczyć. Jest wiele aspektów których nie potrafię wytłumaczyć.

-Tak? Na przykład jakich ?

-No widzisz na przykład jeśli dziewczyna prześpi się z chłopakiem na pierwszej randce to jest puszczalską albo dziwką ,ale jeśli chłopak się prześpi z tą dziewczyną to jest spoko ziomuś, rozchwytywany ,bożyszcze kobiet. I dlaczego tak jest Karol ?

-No nie wiem, ten aspekt jest akurat dziwny ,ale ja tak nie uważam.-powiedział ,śmiejąc się

-Dlaczego?

-No bo widzisz każdy ma swój rozum i każdy podejmuje decyzje a ludzie bez swojego życia towarzyskiego będą oceniać innych.

-Hm. Może to i racja

-Święta racja. Nie wiem czy Ci mówiłem ,ale naprawdę świetnie dziś grałaś

-Dzięki, chociaż teraz tak już na trzeźwo sądzę ,że moja statystyka końcowa powinna być lepsza. Było wiele piłek które mogłam przyjąć ,albo podbić przynajmniej powinnam próbować. Czasami jednak tylko patrzyłam się w Mikase jak ciele w zaczarowane wrota i nie zrobiłam nic

-Kurcze sądzisz ,że przyjęcie na poziomie 89 % jest słabe? Widzę ,że masz ładne aspiracje dziewczyno. Nawet Igła czasami nie ma takich statystyk. Ja czasami chciałbym ,żeby moje były lepsze.

-Igła to jest bohater i  prawdziwa historia i potęga sama w sobie, boje się ,że gdy coś mu się stanie nie wiem jakaś kontuzja czy po prostu odejdzie na „emeryture” to nie będzie nikogo dobrego by go zastąpić. A co do Twojej gry ,wiele razy widziałam jak grasz i sądzę ,że robisz to bardzo dobre ,twoje krótkie mnie zadziwiają są mocne a bloki szczelne. Ale jednak jest inny środkowy którego kocham najbardziej mimo ,że nie miałam przyjemności go spotkać jeszcze-powiedziałam a Karol o dziwo mnie słuchał z zaciekawieniem a nie tak jak Laura pierwsze i ostatnie słowo.

-Hm myślę ,że Zati ma dobry potencjał ale myślę ,że nie mnie to oceniać ani nikomu. On też dojdzie do formy i będzie takim zawodnikiem jakiego byśmy chcieli i godnie zastąpi miejsce Igły na libero. A co do mojej osoby no to miło mi słyszeć to z Twoich ust. Wiec kto jest tym innym tajemniczym środkowym ?

-Piotrek Nowakowski

-Kurcze mogłem się spodziewać.-zaśmiał się

-Czemu ?

-Przecież każda laska leci na jego niebieskie spojrzenie-powiedział

-Właśnie teraz odebrałam to jako obelgę . Mówisz mi ,że jestem hotką a nic o mnie nie wiesz-powiedziałam 
już na lekkich wkurwieniu

-Przepraszam ,to nie tak miało zabrzmieć. Nie chciałem Cię urazić.

-No ja myślę ,bo już lekko mnie zdenerwowałeś

-Czemu go tak cenisz w takim razie?

-Za spokój ,opanowanie. Za krótkie i za zasięg przede wszystkim. Za to ,że ostatnio uspokajał Kowala na meczu i teraz znacząco poprawił swoje floty czy obrony. Sądzę ,żę jest jednym z najlepszych jak nie najlepszym środkowym na świecie. Włoska serie 1 nie mogła się go nachwalić ,bo naprawdę tak jak mówiłam jego zasięg jest fenomenalny -powiedziałam z rozmarzeniem w głosie

-No Piotrek to jest Piotrek ,nienawidzę jak mnie blokuje na pojedynczym ,bo ja zbytnio nie mogę doskoczyć do jego krótkich

-Oj tam Kaarol doskoczysz mówię Ci

-No ja myślę

-Ja zostanę najlepszą libero ty najlepszym środkowym

-Haha ,spoko spoko-powiedział

-Już się śmiejesz z moich dziecięcych marzeń

-Oj tam oj tam . Warto mieć marzenia

-Tsa podaruj dzieciom słońce

-No pewnie, chodź idziemy do domu bo ciemno i zimno

-Nie chce mi się iść , dupa za ciężka ,za duże przyciąganie ziemske

-Co ty mówisz

-Ojjj tam ,serio mi się nie chce wstać i iść ,do domu jest za daleko

-Jakie daleko ja to mam do siebie daleko ,zaraz muszę zlokalizować Zatiego i jedziemy do Bełchatowa

-Nie no nie wygłupiaj się zostajecie dziś u nas

-Nie będziemy robić problemu

-Jakiego problemu ,nie ma problemu

-No to w takim razie zgoda, ale teraz chodź ,bo jest fu

-Fu ?

-No fu-powiedział i wstał po czym wykonał dziwny tick ,ale nie powiem mieszanie się drobnoustrojami ze środkowym PGE ,gdy od siebie troszku się oddalił skwitował to słowami

-Także tego-po czym ja zaczęłam się śmiać ,ale musiał go zapytać

-Co to było ?

-No pocałunek ? Chyba nie muszę Ci tłumaczyć co to jest?

-Ha haha-powiedziałam ironicznie-Czemu to zrobiłeś

-Bo miałem na to ochotę

-Nie zawsze dostajemy to co chcemy

-Ale ja akurat dostałem i zrobiłbym to jeszcze raz i jeszcze raz

-Nie jesteś zbyt pewny siebie

-W tym przypadku akurat nie

-No nie wiem

-Ale ja wiem- Po chwili znaleźliśmy się w mieszkaniu a ja i on. On i ja byliśmy nierozłączni na tej imprezie ,zaczęliśmy pić wódkę ale ja tylko troszkę ,bo „sportowcy nie pija”. Nawet do tego stopnia ale zaczęłam dobrze się bawić. Noc minęła w zastraszającym tempie a ja i Kłos zasnęliśmy  u mnie w pokoju ,gdy się obudziłam głowa nie dawała mi się we znaki co było dziwne. Poszłam do kuchni w salonie zobaczyłam zmaltretowanego Pawła . W sumie to zrobiło mi się go szkoda. Biedny chłopiec. Chyba Laura dała mu kosza a ja chyba nawet wiem czemu ,ale powiem tylko tyle ,że przeciwieństwa się przyciągają i bardzo dobrze. Po chwili dołączył do mnie Karol

-Cześć piękna-powiedział po czym pocałował mnie w usta tak szybko, szybko. Zrobił to jakby to był standard jakbyśmy znali się sto lat jak łyse konie, ale w sumie mi też się to podobało ,bo nie powiem ,że nie

-No hejo- odpowiedziałam- Musiałeś to zrobić?

-No musiałem. Wydaje mi się ,że wczoraj mówiłem CI coś na ten temat

-Ble ble ble. A co zrobilibyśmy jakby nas zobaczyli ?

-Nic

-Na razie nie mam ochoty tego tłumaczyć wszystkiego ,bo nagle za 5 minut możemy dojść do wniosku ,że 
zostaniemy kumplami ,albo w ogóle się znienawidzimy i co wtedy ?

-No na pewno z mojej strony się nic takiego nie wywiąże ,bo odkąd Cię pierwszy raz ujrzałem ,to się w 
tobie zakochałem nanananana

-Mógłbyś przestać śpiewać i żartować sobie z powagi sytuacji

-Oj no dobrze ,wiesz ,że jak się złościsz to robią ci się pucusie

-Sam jesteś pucuś

-Ja jestem Edzio- pedzio-pan zgrdzio ze zmierzchu albo ten no co śpiewa „bejbebjebebejbe uuł dżast”

-Biber

- O dokładnie tak-po chwili do pokoju weszła Laura i od razu miała coś do powiedzenia

-Gdybym wiedziała, że oprócz Ciebie jest ktoś inny w domu  to bym jakieś shorty założyła.-potem udała się do salonu tam ujrzała Zatiego zwiniętego w chińskie osiem ,pokręciła z politowaniem głową i udała się do WC by się doprowadzić to stanu używalności ,bo kac to ją chyba w przeciwieństwie do nas męczył. Gdy wróciła Paweł też był w miarę ogarnięty ,poszedł się umyć ,odświeżyć ,pochlapać co tam chciał i wyszedł. Tamte fajfusy poszły gdzieś sobie na miasto a ja zostałam sama z Karolem i wiedziałam ,ze za jakieś 3 godziny będzie musiał wracać i nie będę wiedziała kiedy znów się z nim zobaczę. Mam jednak taką nadzieję ,żę nie długo jednak nadzieja matką głupich ale każda matka kocha swoje dzieci.

-Karol w sumie to co ty masz do mnie ? Czemu akurat ja ? Obczajałam twojego fejsa i widziałam wiele ciekawszych dziewczyn ode mnie .

-Ty bo ty. Tyle na ten temat. Żadna nie jest ciekawsza od ciebie

-Nie no dobra

-Ale co boisz się ze mną być

-Nie boje się ,no ale znamy się jeden dzień, nawet na randce nie  byliśmy

-Ale będziemy ,co się martwisz

-Nie martwie się

-No właśnie widzę

-Znów pierdzielisz jak Makłowicz w podróży

-A mogę cię pocałować

-Skoro nalegasz-jak powiedział tak też zrobił tyle ,że teraz było jakoś inaczej nie tak jak wcześniej niby teraz całował mnie delikatnie ale tak jakoś zachłannie jakbym miała mu gdzies uciec, ale ja się nigdzie nie wybieram ,gdy się od niego odkleiłam zapytałam

-No i co się cieszysz

-Bo jesteś piękna i masz dobrą pomadkę
-To ,żeś dojebał jak łysy grzywką o kant kuli

-Że co ?Lubisz coca cole powiadasz

-Gówno jeden zero dla mnie Kłos

-Tak się chcesz bawić

-Bawiłam to ja się jak byłam mała

-Teraz też jesteś mała

-Nie mała ,źle to ujęłam ,bo mała to może być…

-Proszę Cię nie kończ tego-rozmowa dalej się kleiła i było śmiesznie, bardzo śmiesznie. Raz na jakiś czas wymieniliśmy się drobnoustrojami ,żeby nam się zęby nie psuły ani nic. Po kilku godzinach wróciła Laura z Zatim ,zadowoleni uchachani obładowani jak Cygany ale mniejsza. Wiedziałam ,że teraz nastąpi pożegnanie a nie chciałam tego ,ale dobra Wiolka do sedna, gdy już staliśmy pod drzwiami nie chciało mi się płakać ani nic chciało mi się sikać ,ale wiedziałam ,że teraz nie jest na to dobry moment

-No to dziewczynki było miło ale się skończyło-powiedział Zati na co ja strzeliłam face palma

-Boże jaki ty jesteś głupi-powiedział Kłos

-Także tego-dodała Laura

-Ej nie mamy jeszcze samojebki z lustrze ,co ja dodam na fejsa ,chodźcie tu melepety do lustra-podeszliśmy 
i Karol jebnął fleszem po oczach-Kurna moja grzywka-dodał środkowy

-Dzieci rozpaczy –powiedziałam

-Sama jesteś rozpacz-odpowiedział

-Chciałbyś coś jeszcze dodać od siebie- prychłam do niego

-Ależ nie-zaistniałej sytuacji przyglądali się tamci ale co mnie oni obchodzą, przytuliłam się do chłopaków. Laura przybiła z nimi piątkę i wyszli. Gdy drzwi się zamknęły pędem pobiegłam do kibla i usiadłam na tronie gdy nagle moje kostki zaczęły wibrować patrze się SMS
„Kocie już tęsknie”

„Doprawdy”

„Oczywiście, ej przyjedziesz do mnie na mecz w piątek”

„Jak dam radę i nie będę mieć treningu”

„Wiolka masz kontuzje ,nie graj chwilowo ,bo nabawisz się czegoś poważniejszego”

„Gówno prawda ,muszę grać”

„Musisz to się zesrać i umrzeć”

„Patrzcie jaki filozof. Dobra zbieram się na trening. Jedź uważnie. Jak dojedziecie to daj znak ,życia żebym 
się nie martwiła”

„Dobrze, wieczorem skejp czekaj na mnie niewiasto”

„Głupek”

„Ale za to jaki kochany”

„Wmawiaj sobie wmawiaj. DOOBRA NARA”

„Dupo stara”

„Karoool !!”

„Ciao bejbe :*”-wyszłam z łazienki poszłam się szykować i na trening.

_________________________________________________________________________________
Oto w wasze ręce oddajemy nowy cieplutki rozdział. PROSIMY  O NIE DODAWANIE SAMYCH LINKÓW DO SWOICH BLOGÓW. Nowy rozdział najprawdopodobniej pojawi się koło środy. CZYTASZ TO KOMENTUJ BO TO CIESZY. 
Teraz z innej beczki : Jak myślicie kto wygra ? Sovia kontra ZASKA ?
U nas jest mały konflikt ,bo Annie całym sercem jest za SOVIĄ zaś ZooZoolka za ZAKSĄ jednak jednego jesteśmy obie pewne ,wygrają lepsi. Jeszcze raz zapraszamy do komentowania. Pozdrawiamy Annie i ZooZoolka <3

13 komentarzy:

  1. No proszę.. Wiolka i Kłosu.. :D Jak miło.
    Oczywiście, że wygra Sovia.. Po tym, co pokazali w ciągu ostatnicj dwóch meczy jestem w stanie powiedzieć, że trzecie zwycięztwo, to tylko formalność :D

    Pozdrawiam, no_princess :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I wygrana SOVI była formalnością ,bardzo dobrze. <3 Kochane numer 4 :) NO ciesze się ,że miło. POzdrawiam Annie

      Usuń
  2. Świetny i bardzo ciekawy. A skąd pomył z Wałczem ? ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomysł z Wałczem wziął się od tego, że jestem dość nie ogarnięte w akcji. Zwłaszcza ja i pomyliłyśmy Wałcz z Żorami. Potem było już za późno, żeby to wszystko odkręcić i takim sposobem dziewczyny zamieszkały w Wałczu. ;D Wiem, że to dziwne. /ZooZoolka

    OdpowiedzUsuń
  4. po prostu ja mieszkam w Wałczu i dlatego xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, a to wszystko w sumie przeze mnie. Jestem taka jakaś nie dojebana w akcji, że mi się Żory pomyliły z Wałczem. No cóż. Życie. Musze się poprawić z geografii.Pozdrawiam/ZooZoolka

      Usuń
  5. Mistrzem Polski jest SOVIA! <3
    No to sobie Laura pogrywa z Michałem, hohohoh :D
    A Karol dowalił niesamowicie z Wiolką :D no kocham ich, cudni są :D
    pozdro, Julka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Laura ma pewien plan co do Łasko;3
      No a Wiolka zaszalała nie ma co. Pytanie jest czy ich związek wytrzyma odległość.
      Pozdrawiam / ZooZoolka.

      Usuń
  6. Oczywiście ja również dodam coś od siebie a dokładnie MISTRZEM POLSKI JEST SOVIA
    SOVIA NAJLEPSZA JEST
    SOVIE TRZEBA SZANOWAC
    SOVIE CWKS <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiola i Karol? Hmmm ciekawie, ciekawie :)
    Zwycięstwo w piątym meczu będzie należało do Resovii! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście i przede wszystkim Sovia <3
      Z Nami zawsze jest ciekawie :)

      Usuń
  8. nono Laura wieczór filmowy z Łasko kto by pomyślał;) Wiola i Karol...jak słodko się zrobiło:)

    pozdrawiam
    http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No Laura jak widać na załączonym obrazku robi dużo ale i dużo mówi. Mam nadzieje ,że z Wioolą i Karolem nie zawsze bedzie tak słodko.
      Pozdrawiam //Annie

      Usuń