Wrote Your Destiny
<KLIK>
-Ja Ciebie
też.-odpowiedziała.
-To co dzisiaj
robimy?-zapytałam
-Może pójdziemy do
klubu?- zaproponowała, a ja tylko pokiwałam głową na „tak”.
Poszłyśmy się ogarnąć.
Ubrałam się w żółte rurki, białe convers’y za kostkę, biały t-shirt z czarnymi
napisami z Reserved i do tego kamizelka jeansowa. Wiolka też się prezentowała
zajebiście. Zawsze wiedziała co włożyć. Popełzłyśmy do klubu w, którym
godzinami bawiłyśmy się świetnie. Chciałam odbudować nasze relacje z Włoszech i
poświęcić Wiolce dużo czasu. Miałyśmy bekę z każdego. Jakbyśmy się czegoś
porządnie na jarały. Ja nic nie piłam z racji tego, że chyba nie miałam ochoty
się za specjalnie nawalić ale Wioll była tak przekonywująca, że postanowiłam
sięgnąć i tak po alkohol i to w wielkich ilościach. Nie pamiętam kiedy ostatni
raz się tak najebałam. Tańczyłam z mnóstwem chłopaków Wiolka zresztą też już
miałam całe kieszenie spodni wypchane numerami telefonu chłopaków. Nagle
wpadłam w objęcia całkiem znajomego mi osobnika:
-Oooo…Chyba za dużo
wypiłam. Kogoś mi przypominasz.-powiedziałam śmiejąc się.
Tak byłam kompletnie
nawalona. Nie wiedziałam nawet chyba do końca jak się nazywam.
-Taak.Kogo?-zapytał
chłopak z tym swoim pewnym uśmiechem i błyskiem w oku.
-Takiego głupiego,
nienormalnego, przewrażliwionego, egoistycznego chama i prostaka. -powiedziałam śmiejąc się dalej. -To
nie możesz
być
ty. Tamten jest siatkarzem i ma ten wkurzający udawany włoski akcencik-powiedziałam z
bananem na mordzie.
-Chyba jednak
może.-powiedział Łasko patrząc na mnie rozbawiony.
-Shhh…Idę
stąd.-powiedziałam odchodząc, a ten niereformowalny imbecyl złapał mnie za
nadgarstek i wtulił się do mnie po czym zaczął kołysać tańcząc wolnego.
-Puść mnie!-wysyczałam
przez zęby.
-Daj mi się wytłumaczyć. Nie
chciałem Cię skrzywdzić. Ten zakład nie miał dla mnie żadnego znaczenia. Chcę,
żebyśmy nadal się kumplowali. Tak jak wtedy gdy zrobiliśmy sobie mały seans u Ciebie
w salonie-powiedział tuląc mnie.
Ja w jego ramionach
czułam się dobrze. Chyba w niczyich nie było mi tak dobrze jak w tych. W końcu
wybuchłam płaczem i powiedziałam:
-To już nigdy nie wróci!
Ty to wszystko zniszczyłeś! Ja miałam Cię za kumpla! A ty potraktowałeś mnie
jak rzecz! Zrobiłeś wszystko, żeby ten zakład wygrać! Brawo wygrałeś ale mnie
zostaw już na zawsze w spokoju.
W taki sposób opuściłam
Michała i poszłam sobie do baru. Przy nim siedzieli Lotman i Nowakowski.
Przyłączyłam się do nich. Dużo piliśmy i gadaliśmy, śmialiśmy się. Po niedługim
czasie doszła do nas Wiolcia. Zaczęliśmy się razem śmiać:
-Ja tu tak pije, a jutro
mam trening i będę mieć kac.- powiedziałam-To co my mamy powiedzieć jeżeli my
gramy mecz?-zapytał się mnie Paul.
-Wieesz. Wy macie
mocniejsze głowy.-zaśmiałam się.
- Uwierz, że Paul wymięka
po paru kolejkach. - powiedział Nowakowski
ciesząc się jak dziecko z Wiolką.
-Mam to samo. Nie
przejmuj się. – powiedziałam patrząc na Paul’a.
- Serio ona potrafi się
nawalić po 3 piwach. Raz poszłyśmy do klubu i niby dużo nie piłyśmy, a
odprowadzałam Loren kompletnie pijaną do domu i w dodatku jeszcze jej ojciec
się obudził i powiedział do niej „Dziecko. Nie martw się młoda jesteś jeszcze
kogoś znajdziesz.” To było jakoś tydzień po jej rozstaniu z chłopakiem, a Laura
na to takim iście nawalonym głosem „Młoda ale po przejściach ”- opowiedziała
Wiolka i każdy zaczął się śmiać.
-Co ja zrobię. Że bozia
dała mi taką słabą głowę ?- zapytałam
-Więcej pij. Wzmocni się-
powiedział Lotman nalewając mi do kieliszka.
-Wcale nie głupi
pomysł.-zaczęliśmy się śmiać, bo byliśmy tak najebani.
Cały wieczór spędziłam
śmiejąc się z samej siebie z Lotmanem. Fajny i miły chłopak. Potem poszliśmy
tańczyć, a dalej żeby was nie oszukać nie pamiętam co się stało. Obudziłam się rano w moim wyrku.
Całkiem…Goła?! Wtf? Odkręcam głowę, a tam Lotman! Nieeee! Czyli poszłam z
następnym siatkarzem do łóżka.? Z tego wrażenia, aż spadłam z mego królewskiego
łoża. Co spowodowało, że i Paul się obudził. Jego zdziwienie wcale nie było
mniejsze od mojego. W końcu zapytałam się go zmieszana całym tym zajściem:
-Ej! My ten tego?
-Sam nie wiem. Trochę
dziwna sytuacja.-powiedział, a ja szybko okryłam się kocem, który zawsze leży
na moim fotelu.
-To co robimy? Z
wydarzeniami z tamtej nocy?- zapytałam.
-Nie wiem. Może
zapomnijmy.
-Wiesz ja już zapominać
raczej nie muszę.- odpowiedziałam.
Na twarzy Lotmana przez
chwilę było można dostrzec uśmiech.
-Czyli co nie mówimy
nikomu co się zdarzyło? Żyjemy dalej jak nigdy nic i zostawiamy to tylko dla
siebie? –zapytałam.
-Tak. Zapominamy wszystko
od momentu w, którym wylądowaliśmy w łóżku.
-To będzie łatwe, bo ja
już nic nie pamiętam.-odpowiedziałam obwinięta kocem ruszając w stronę
łazienki.
Ubrałam się. Paul zresztą
też i się z nim się pożegnałam. Po czym spakowałam swoją torbę treningową i
ruszyłam sobie z Laurą w spokoju na trening. Gadałyśmy normalnie. Chyba
zdążyłyśmy naprawić swoje stosunki. Udałyśmy się do szatni. Naszej. Bez żadnego
błądzenia itd. Ubrałam się w strój
treningowy, naciągnęłam nakolanniki i upięłam włosy w kok. Potem oddałam się całkowicie rozgrzewce.
Byłyśmy same na hali, a to chyba była nowość. Więc rozkoszowałam się ciszą.
Musiałam być w doskonałej formie, bo przed sezonem chciałam obrać sobie na cel
dostanie się do reprezentacji. Ćwiczyłam
dzisiaj, a wręcz tyrałam jak koń . Dałam z siebie 220% co spowodowało szeroki
uśmiech na twarzy trenera. Wyszłam cała mokra z hali. Nagle zatrzymał mnie
trener i powiedział:
-Zagraj tak na meczu. Nie
masz sobie równych. Przy takiej grze MVP
jest twoje albo Wiolki. Gracie najlepiej z całego zespołu. Przekaż jej to-
powiedział trener wkładając piłkę do kosza.
Dziwaak. No ale co.
Przekazałam wiadomość Wiolce i ubłagałam ją żebyśmy razem pojechały na zakupy
do Krakowa. No to ubrałyśmy się w normalne
ciuchy wróciłyśmy zostawić torby treningowe i wziąć portfele. Jechałyśmy i
śpiewałyśmy różne piosenki udając przy tym downy. Oczywiście Wiolka nie
przeżyłaby gdyby nie wyciągnęła na mecz albo choćby nawet trening krakowskich
hokeistów ,bo przecież tam gra jej Lesiu ,Lesiu Laszkiewicz –gwiazda Comarch
Cravovia. Okazało się ,że mecz jest dopiero za dwa tygodnie i to z zawodnikami
JGH a dziś udałyśmy się na sam trening ,lodowisko przy tak zwanej hali było
puste ,zero kibiców. No byłam ja i Wiolka ,która zachowywała się jak 13'latka na
widok Bartka Kurka w samych spodenkach ,mało co orgazmu nie dostała ,hokeiści
widząc to śmiali się z nas. Gdy schodziłyśmy z balkoniku ,a panowie siedzieli w
boksach podszedł do nas jeden z zawodników zagajając rozmowę :
-Witam piękne panie –powiedział jakiś taki nawet dryblas ,no ale stał w Bauerkach
-Witam piękne panie –powiedział jakiś taki nawet dryblas ,no ale stał w Bauerkach
-No siema- odpowiedzialam
-Czeeść- powiedziała lekko sparaliżowana Wiolka
-Jestem Daniel ,brat tamtego pajaca-pokazał palcem na
zawodnika z numerem 81
-Jesteś bratem Lesia ,tego Lesia –powiedziała Wiolka ja
słysząc te słowa jebnęłam się z otwartej dłoni w twarz. Musiałam coś powiedzieć
,żeby siary nie było
-Sory Daniel za nią ,ale ona jest wielką hotką twojego brata
,starała się śledzić wszystkie wasze mecze a z Włoch to trudno ,bardzo trudno.
-Ty to ładnie ma dziewczyna w bani napaprane ,żeby takiego
pędzla chcieć oglądać ,ja rozumiem mnie można oglądać zawsze byłem tym
piękniejszym pośród braci Laszkiewiczów- słysząc te słowa i pewność siebie tego
zawodnika zaczęłam się śmiać i uznałam ,że znajdę z nim wspólny język
-Haha ,powiedziałabym Ci więcej ,ale ona pewnie się obrazi- powiedziałam
-Haha ,powiedziałabym Ci więcej ,ale ona pewnie się obrazi- powiedziałam
-Mów, mów ją się nie przejmuj . Ona jest pierwszą osobą
znaczy taką aż fanką mojego brata muszę coś wiedzieć jakieś pikantne szczegóły
coś teges -odpowiedział Daniel
-Loren ,proszę cie zamknij jape-powiedziała lekko zdenerwowana
i speszona Wiolka
-A właśnie ,że powiem. Otóż moja przyjaciółka Wioletta
,którą można zobaczyć na dołączonym obrazku –wskazałam na dosyć już purpurową
Wiolet- ma zawieszoną koszulkę klubową Twojego brata na ścianie nad łóżkiem i
jak ktoś jej dotknie czy się z niej śmieje to robi się agresywna- zawodnik
zaczął się śmiać- Ale to mało , jak jeszcze byłyśmy we Włoszech ,czyli jakieś 2 miesiące temu a ona chodziła jeszcze na włoską ligę hokeja to chodziła w
koszulce Cracovii z numerem 81 na plecach i tam dziwnie na nią patrzyli ,ale
ona jak to sama określała ‘musiała być twarda i pokazać nazwisko prawdziwego zawodnika’ –gdy skończyłam
już swój monolog ,a Wiolka spłonęła ze wstydu Daniel się odezwał
-Laszka podjedźże tu
-Co chcesz
-Kużwa ,chodźże tu ,panie chcą cię poznać nie bądź bucowaty
-Ee ,sam jesteś bucowaty-
kończąc wypowiadać te słowa Leszek już był przy nas ,Wiola dostała ataku
padaczki
-Ej co jej się dzieje –zapytał Leszek Daniela
-Otóż ,mój bracie to jest twoja wielka fanka
-Jaka fanka …. CO jaka fanka ? Przecież to nie mama . –słysząc
te słowa i widząc zmieszanego Laszkę zaczęłam się patetycznie śmiać a Daniel w
tym czasie streścił baratu historię mojej przyjaciółki
-Ty to ładnie-ponownie odezwał się zawodnik z numerem 81
-Ej dobra zejdźcie ze mnie już ,bo zaczynacie mnie
denerwować , macie kurwa podniete z tego jak murzyn z baterii ,nie można mieć
już swojego ulubionego zawodnika ? Można a jak laski jarają się Lewandowskim
czy Błaszczykowskim to jest dobrze a jak ja już się jaram Lesiem to jest
źle-powiedziała na jednym wydechu Wiolka a my mieliśmy oczy jak dwa wyjebnane
bezpieczniki ,bo ona nie odzywała się dobrze od 40 minut odkąd trwa ta rozmowa
-Lesiu aww-powiedział Daniel
-No i chuj nie przyjadę na wasz mecz do jastrzębia
spadać-powiedziała Wiolka
-Oj kurwa uspokójże się –powiedział młodszy z braci-Bardzo
mi miło ,że mam fankę taką wiesz no fajną –i zaczął pokazywać atrybuty Wiolki
po czym zaczęłyśmy się smiać
-Poczekaj poczekaj ja cię skądś znam –powiedział Daniel do
Wiolki
-Ciekawe skąd-zapytałam
-Z telewizji ?-odpowiedział pytając
-No nie bardzo ,chociaż Wiolka ?-zapytałam
-No ? –odpowiedziała
-Była emisja twojego wywiadu tego nowego ?-ponownie zpaytałam
-Była emisja twojego wywiadu tego nowego ?-ponownie zpaytałam
-No była
-A no to masz odpowiedź mogłeś ją widzieć w wywiadzie na Polsat
Sport
-To wy coś trenujecie –zapytał tym razem starszy z braci
-No siatkówkę –powiedziała Wiola a Leszek przysłuchiwał się
rozmowie
-Aa to ty jesteś tą małą siatkareczką –powiedział z
cynicznym uśmiechem wiedziałam że Wiolka nie popuści i coś powie
-mała to jest twoja-zaczynała mówić wiola
-Wiolka –krzyknęłam
-Mogę być niska-odpowiedziała
-Mogę być niska-odpowiedziała
-Dobra to ty jesteś tą niską siatkareczką z Bielska tą co
zbeształa tego pędzla z telewizji na wizji a teraz mnie. Wiedz ,że już cię lubię
-Ej ja idę do szatni –powiedział Leszek po czym dał mi jakąś kartkę i wyszedł ,ale ja się pytam skąd on na lodowisku miał kartkę ??
Perspektywa Wiolettki
<KLIK>
Długo nie czekałam aż tamten pajac wróci z szatni przyniósł
mi swoje ochraniacze ,co z tego że były za duże ale okej, zapytałam pytającym
głosem gdzie są jeszcze moje potówki i cały strój ? Po czym libero klepnął się
w głowę i kazał mi iść za sobą do szatni tam było już wszystko na ławce jak to
sam określił dał mi pięć minut na to żebym się przygotowała do powolnej i
bolesnej śmierci ,bo on mnie wyzywa na
śmierć i życie. Dobry wariat nie wie na co się pisze , widział mnie pewnie w
akcji ,ale wszyscy sądzą ,że kobieca siatkówka jest gorsza czy coś w tym stylu
,ale to jest myślenie debilne i żałosne ,wiadomo kobiety mają mniej siły co nie
znaczy jednak ,że są gorszymi zawodniczkami . Nie wiedział również tego ,że
całe życie grałam praktycznie z chłopakami i nie obce mi są ich zagrywki ani
ataki , odkąd przyjechałam do Polski marzyłam żeby przyjąć na swe ręce zagrywki
Zibiego czy Szampona ,bo słyszałam ,że to oni nadupcają najmocniej. Po chwili
wracałam na boisko i nie bałam się a wręcz przeciwnie ,nie miałam obaw ,że za
moment zginę albo coś. Muszę wam jeszcze coś powiedzieć ale chyba wam już to
mówiłam a jak nie to się przypomnę ja mam bardzo wysoki wskaźnik bólu mało co
mnie boli a na szczęście kostka już nie boli nawet po długiej podróży mam
nadzieje ,że dziś będę w miarę się spisywać ,bo przecież 4 dni bez siatki to
już dla mnie wieczność a miałam jeszcze kolejne 4 spędzić na odpoczywaniu ale
nie jest to takie proste.
-Paweł ciućmo jesteś przygotowany do przegrania z dziewczyną
?-zapytałam
-No chyba śnisz –odpowiedział a cała sala włącznie z
Nawrockim dziwnie nam się przyglądała tylko Karol powiedział ciche „Stary nie
rób tego” ,ale przecież Zati się rozkokoszył a jakaś lalunia jaką jestem ja
wjechała mu na ambicje a przecież tak nie może być
-To co zakład ?-zapytałam
-Jasne ,ale o co ?
-Ty powiesz coś co będę chciała w wywiadzie a ja to co ty
będziesz chciał a przypominam ci ,że ja mam swój pierwszy zapoznawczy 25
-Stoi-po czym podaliśmy sobie ręce
-Trenerze ,przetnie trener
-zapytał
-Ja tam się w wasze sprawy nie mieszam ,ale chce zobaczyć
Pawełku jak przegrywa
-I trener przeciwko mnie?- zapytał a Jacęty w tym czasie przeciął nasze dłonie
-Takie jest prawo buszu Pawełku-odpowiedział i zaczął nas
dzielić na dwa składy .Chciałam spełnić moje marzenie osobiście osobiste i
powiedziałam pewnie i głośno
-Trenerze niech Szampon idzie do Zatora
-Jesteś tego pewna ?.
-Jak nigdy niczego ja wezmę sobie Aleczka do składu i
pokarzemy tamtemu pajacowi jak się gra. Do mojego dream teamu trafił również Winiar
, Bąku, Mały, Plina, Wytze no i ja . A po drugiej stronie siatki stanął Kłos
,bo trener uznał ,że ‘gołąbeczki muszą zostać rozdzielone’ Szampon, Cupko,Zator
i jeszcze jakiś dwóch innych zawodników których zbytnio nie znałam ,bo podobno
są to ci najlepsi z młodej ligi , dobra nevermind. Jeden z masażystów robił za
liniowego ,Nawrocki jako główny, przywołano statystyka z biura ,żeby liczył
która drużyna lepiej grała a dokładnie który libero lepiej przyjmował. Nagle
cisza po chwili było słychać gwizdek sędziego i rozpoczęła się walka na śmierć
i życie. Winiar wbił nam dwa asy ,Wytze i Pilna szaleli w bloku ale Kłos i
jakiś młodzieniec Muzaj dotrzymywali i kroku, nagle zobaczyłam ,że typuś w
getrach zmierza na zagrywkę ,moje oczęta się uśmiechnęły a ręce napięły czyli
na zagrywce stał Szampon. Zrobiło się cicho. Ktoś musiał przerwać tą ciszę a
tym kimś był nie kto inny a Zati
-Ej Szampon dawaj z całej pety !
-No pojebało Cie a jak jej się coś stanie
-Nic jej się nie stanie ,nawet nie będzie podchodziła tego
odebrać a chłopakom się nic nie stanie już nie raz przyjmowali twoje zagrywki
-Jak coś to będzie na ciebie-oznajmił Wlazły
-Jasne-i tak 124km/h jebło w moje ręce ale piłka zeszła
lekko i poleciała w trybuny moje przedramiona aż pulsowały ,ale wiedziałam ,że
tego właśnie chciał Zator przez chwilkę przeanalizowawszy sobie to ,że za sztywno stałam na nogach i że za mocno szarpnęłam rękoma.
-Dawaj Szampon jeszcze raz na mnie i mocniej ,bo lubię to – powiedziałam
-Lubisz mocno –zapytał Paweł
-Mocne zagrywki cioto –powiedziałam a cała hołota w śmiech .
Wlazły odbił piłkę kilkakrotnie podrzucił ją podbiegł wyskoczył i walnął ją.
Leciała szybko ,bo 120 km/h a ja wiedziałam ,ze dam radę to odebrać i zrobiłam
to i aż mnie odrzuciło do tyłu i zrobiłam przewrót przez bark i momentalnie
stanęłam na nogi i zauważyłam rozegranie Małego i atak z krótkiej Pliny. Teraz
zagrywał niebieskooki ,ale Zati przyjął w punkt i poszła wystawa i atak
Wlazłego i obrona Bąka i widzę ,że piłka leci na trybuny a ja za piłką czemu
nie. Przeskoczyłam przez trybuny odbiłam piłkę i pierdyknęłam plecami na
krzesełka które się złożyły zza band słyszałam „ała” wypowiadane przez
zawodników a ja powiedziałam „kurwa” poczym wstałam ,otrzepałam się i poszłam
dalej grać co widać nie spodobało się Pawłowi ,bo myślał ,że wygra a tu taka
lipa a trener nagle powiedział
-Ej ,Antek nagrywałeś to ,
-No tak trenerze jak trener kazał
-Jakbyś tego nie nagrał to bym ci wyjebał
-Trenerze ,trener powiedział wulgaryzm-powiedział Winiar
-No a obroniłeś kiedyś dwie takie akcje pod rząd? Wątpię
wiec dupa cicho i do grania-po tych słowach graliśmy jeszcze ze dwie godziny i
oczywiście zakład wygrałam ja przy skuteczności 65 % a Zati jedynie 45% i dodam
,że ja byłam jedyną dziewczyną a chłopaki nie szczędzili siły do zagrywek czy
ataków. Poszłam do szatni szybko się
przebrałam ,bo uznałam ,że wykąpie się już u Karola. PO 45 minutach wyszedł z
szatni i udał się do mnie
-No to co teraz kotku robimy ?-zapytał
-Jedziemy do ciebie. Muszę się umyć
-Mm umyć to jedź za mną oke
?
-Oke ,oke –powiedziałam i wsiadłam do auta i po jakiś 30
minutach wchodziłam do kłosowej willi
-Idę się umyć –powiedziałam
-Dobra
-Kaarool !
-No ?
-Zrób mi kanapkę
-Dobra
Szybko się uwinęłam i przebrałam się znów w dres tym razem
inny szary ładny ,amerykański. Teraz
dopiero zauważyłam ,że na te 4 dni do Karola zabrałam 4 dresy (całe
spodnie+bluza+bokseka) i jedna sukienkę jakbyśmy gdzieś szli na balety i jedną
pare jeansów i tunikę jakąś taką dziwnie śmieszną i jedne szpilki czarne
welurowe. Beka ze mnie dresiary. PIS JOŁ.
-Świetna byłaś
-Wiem
-I jak zawsze skromna
-Wiem
-Znasz jakieś inne słowa poza wiem
-No znam
-Jakie
-Spadaj murzynie
-Pięknie słońce
-Wiem-po tych słowach złączyliśmy się „w długim i namiętnym pocałunku”
czy ja nie jestem romantyczna ? Nie .
Jeśli bym była chłopakiem ,powiedziałabym zwyczajnie przelizałam się z Kłosem a
,że jestem dziewczyną to musze być taka bezbronna i niewinna ,gówno prawda. Po
chwili jednak odkleiłam się od niego i poszłam zjeść swoją kanapkę.Ale
wiedziałam ,że ten pajac nie odpuści i także tamtego wieczora wylądowaliśmy
jeszcze w łóżku ze sobą ,bo dlaczego nie. Co z tego ,że Karol miał jutro mecz
,to było wcale nie ważne
-Słońce-odezwał się Karol
-No
-Siku mi się chce
-No to idź
-Nie chce mi się
-No to lej w majtki masz swoje lata
-Ale Wiolka przecież ja nie mam na dupie majtek
-Boże całe życie z wariatami
-A wiesz ,że jutro jak wygarmy mecz to u mnie jest impreza i
ze jak przegramy mecz to i tak u mnie jest impreza
-Boże ,to fenomenalnie ,jesteś fantastyczny łaaa ,brawa dla
tego pana-powiedziałam z ironią
-A dziękuje bardzo ,dobra idę siku- W podobnej atmosferze
spędziliśmy wieczór i ranek. Potem pojechaliśmy na mecz w którym Skra miała
zagrać z jakimiś pędzlami zwanymi
Delectą. Mecz skończył się szybkim 3;0 dla pszczół. Nie było akcji „ Wbiegłam na
płytę boiska i wpiłam się w usta środkowego.Mojego środkowego” bo to niedorzeczne
,nie mamy 5 lat i jesteśmy dorosłymi ludźmi takie sprawy załatwiamy w domu w
parku gdzie indziej a nie na boisku po meczu. Lecz wiedziałam ,że muszę iść do
Zatora i powiedzieć mu co ma mówić w wywiadzie.Jak pomyślałam tak
zrobiłam. 2 godziny po skończonym meczu
wszyscy zjawili się u Karola w mieszkaniu i zaczynała się wixa na całego ,ale jakoś nudno było wiec postanowiliśmy zagrać w butelkę. Pierwsza kręciłam ja i
wylosowałam Kłosa
-No to kocie prawda czy wyzywanie ?
-Wyzwanie
-Okej sam tego chciałeś ,dajcie mi laptopa i Muzaja
-Do czego ci laptop i ja –zapytał młodzieniec ja mu
powiedziałam na ucho „nagrywaj to wszystko potem wrzuć do sieci” a on
odpowiedział pewnym „jasne”
-No to Karolku mamy dla ciebie wyzywanie ,oto piosenka którą
musisz zaśpiewać i do niej zatańczyć i -weszłam na yt i po chwili w całym domu
unosił się głos Karola w <piosence> i śmiech wszystkich w około
-Zemszczę się
-Jasne
-Ejj patrzcie co się pojawiło w sieci ,wywiad naszego kolegi
najlepszego MVP czyli Zatiego ,chodźcie
posłuchać-powiedziałam i wiedziałam o zakładzie i chciałam sprawdzić czy Pawełek dotrzymał obietnicy . WIDEO:
-Witam państwa z nami dziś MVP dzisiejszego meczu Paweł
Zatorski
-Dzień dobry, witam państwa
-Jak się panu dziś grało?
-A dziękuje bardzo dobrze
-Jak pan zamierza cieszyć się wygraną?
-No spędzę ten czas z moim przyjacielem przy dobrym filmie
który się nazywa zmierzch ,kocham cię kotku-na naszych twarzach widniał banan
-Aha ,w takim razie nie przeciągam i spuszczam znaczy
puszczę już pana do domu
-Dziękuje bardzo i chciałem jeszcze dodać ,że najlepszym
libero jaki stąpa po ziemi zaraz za Igłą jest Wioletta Jakubowska ,Dobranoc państwu
–po tych słowach wszyscy wybuchnęli śmiechem.
-Zati właśnie powiedziałeś Polsce ,że jesteś gejem-powiedział Kłos
-No i dobrze
-I pan dziennikarz chciał ci się…-nie dokończyłam nie
chciałam dobijać chłopaka.
Reszta imprezy minęła w dobrym humorze ale ja rano musiałam jechać do domu i
tak też się stało. Karol uparł się ,żę ze mną pojedzie. Gdy weszliśmy do
mieszkania okazało się ,że Loren jest ale nie sama. Weszliśmy do niej do pokoju
a ona spała . Nago z Łasko. Zaczęliśmy się śmiać. Spędziłam jeszcze cały dzień
z moim słońcem ,bo przecież nie będziemy się widzieć przynajmniej z
tydzień. Następnego dnia wybrałam się z
Loren do…
_____________________________________________________________________________________________
No to kilka słów od nas :) Zapraszamy do KOMENTOWANIA ,bo pod ostatnim rozdziałem pojawiły się zaledwie dwa komentarze od was i to przykre dla nas , dlatego że nie wiemy jak odbieracie to co tworzymy. Z góry przepraszamy za część Wiolki ,ale Annie nie miała weny i glupio wyszło. Jeszcze raz zapraszamy do KOMENTOWANIA.
~~~~
GRATULACJE dla SOVI ,która jest najlepszą ,ale i wielkie brawa i słowa podziwu dla ZAKSY.
POZDRAWIAMY Annie&ZooZoolka
Dla mnie jesteście obie świetne i mega szacun za to co robicie, oby tak dalej, joł joł! Bo liiczy się tylko szacunek ludzi ulicy :D
OdpowiedzUsuńWiolka i Zator,no przekozaacy :D
A z tymi hokeistami, mistrz! :D
+ SOVIA, SOVIA :3
pozdro, Julka :>
JOŁ JOŁ JOŁ MADAFAKA FRISAJLA PISS. Szacunek za szacunek bejbi <3
UsuńCieszę się ,że Wiolka i Zator się podobują :)
No i CRACOVIA <3
No i SOVIA <3
No i #4 <3
Pozdrawiam Annie
Loren świetną reklamę dała Wiolce przy hokeistach ja bym chyba ubiła;)
OdpowiedzUsuńNiezła zemsta na Zatorze wyobrażam sobie minę reportera skoro zaraz zakończył wywiad;)
pozdrawiam
http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/
Haha ,fajnie że się spodobało :) Ale to co zrobiła Loren będzie miało dwie strony medalu :) Zator wariat jak zawsze :)
UsuńPozdrawiam
ale się akcja szybko kręci :D uśmiałam się :D zapraszam do mnie!:) możesz mnie informować o nowych rozdziałach:) http://volleyball-love-story-zb9.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńno akcja szybko się kręci podobnie jak pomysły w naszych głowach. Cieszę sie ,że się podoba. I poinformujemy cię o dzisiejszym nowym rodziale. Pozdrawiam Annie
UsuńJa chętnie wpadnę. bo jestem wielką crazy fanką zb9./ZooZoolka
Usuń